Pałac Książęcy we Wleniu znajduje się na dobrach, które od średniowiecza stanowiły własność wpływowego rodu Czedliczów. Nazwa włości “Kleppelsdorfer Hof” wywodzi się od “koni wojennych”, hodowanych na potrzeby pobliskiego zamku Lenno.
W pałacu rozgrywały się spektakularne wydarzenia. Jednym z właścicieli był Hannos z żoną Marysią z domu von Seidlitz, znany jako rycerz rabuś z zamku. Budowla kilkakrotnie płonęła. Podpalona została m.in. w 1641 r. Dokonali tego Szwedzi, którzy mścili się na ówczesnym właścicielu pełniącemu funkcję komisarza wojennego. W 1741 r. wleńskie włości przejął rotmistrz pruskiej królewskiej jazdy konnej Wawrzyniec Jakub Held d’Arlé. Od podstaw odbudował posiadłość w stylu francuskiego baroku. Powstał także ogród, który został otoczony wysokim kamiennym murem. Ciekawa historia miała miejsce na początku XX w., kiedy jedyną dziedziczką wielomilionowej fortuny była Jenny Agnes Hedwig Dorothea Rohrbeck. Piękna właścicielka olbrzymiego majątku była znana i bardzo lubiana. Przede wszystkim za to, że chętnie pomagała ubogim. Ale jako bogata szesnastolatka była także narażona na olbrzymią zawiść w rodzinie. Zginęła w zamachu, w pamiętne południe 14 lutego 1921 r. Po II wojnie światowej pałac podzielił losy większości tego typu zabytków. Został całkowicie okradziony z wyposażenia przez NKWD. W budynku zamieszkały cztery rodziny, a kolejne pięć w budynkach gospodarczych. Od 1953 r., w ramach PGR-u, znajdowała się siedziba dyrekcji, zakład remontowo – budowlany, warsztaty i magazyny.
W latach siedemdziesiątych, zrujnowany pałac podlegał pod cementownię, jako ośrodek kolonijno – wypoczynkowy. Po kilku latach ruina pałacu została przeznaczona do rozbiórki. Zbawieniem był przyjazd dyrektora Zakładu Transportowego Poczty Polskiej. Chciał wziąć udział w przetargu na rozbiórkę, gdy jednak zobaczył pałac, postanowił go wyremontować na ośrodek wypoczynkowy, a później hotel. W 2004 r. pałac kupił przedsiębiorca spod Gdańska. Remontuje, a jednocześnie obiekt udostępnia jako pensjonat.