Dlaczego Szczur forteczny?
Kto to?
A może co to?  

Czy jest to zwierzę, które żyje w budynku i murach fortyfikacji obronnych? A może to określenie niesie ze sobą znacznie więcej, niż sugeruje pierwsze skojarzenie?

Wyobraźcie sobie twierdzę otoczoną grubymi murami. Pod twierdzą, niewidoczny z zewnątrz, ciągnie się labirynt chodników. Wąskich, niskich, ciemnych, wilgotnych. To system wczesnego ostrzegania przed największym zagrożeniem – podkopami umożliwiającymi podłożenie ładunków wybuchowych. Te chodniki to tunele kontrminerskie, czy też – jak kto woli – przeciwminerskie.
Na samym końcu takiego tunelu siedzi jeden człowiek, żołnierz z załogi twierdzy. Całkiem sam. W absolutnej ciszy i ciemności. Na kolanach trzyma bębenek obciągnięty jagnięcą skórą. Wysypał na niego kilka ziarenek grochu. Nie ma żadnego oświetlenia. Wie, że każde zapalenie lampy naftowej czy pochodni skończy się zatruciem tlenkiem węgla, czyli śmiercią. W tych egipskich ciemnościach, bez możliwości wyprostowania się, z odrętwiałymi plecami… czeka. Cierpliwie. Nasłuchuje. Obejmuje rękoma bębenek, żeby nie przegapić sygnału… Gdzieś w oddali przytłumiony dźwięk armat miota pociski. A on czeka. Nagle… zdrętwiałe palce poczuły delikatne drżenie bębenka. Ziarenka grochu delikatnie podskakują. Zaczęło się! Kopią! Zaraz tu będą! Biegiem rusza do wyjścia. Po omacku, potykając się o nierówności podłoża. Wypada z ciemności na światło dzienne. Oczy z przeszywającym bólem próbują przystosować się do światła, ale nie ma czasu na ból. We mgle przesłaniającej ostrość widzenia dociera do dowódcy. Melduje: Podkopują się!!! Dowódca reaguje błyskawicznie. Wydaje rozkazy. Odział saperów zakłada ładunki, ciągnie lont za najbliższy zakręt… Nieprzyjaciel będzie miał niespodziankę. Nie tak łatwo zdobyć fort, bo SZCZUR FORTECZNY czuwa. Nie zważając na niewygody. Często przez wiele godzin sam na sam z własnymi myślami. Lecz zawsze z poczuciem odpowiedzialności za powierzone zadanie i świadomością powagi i znaczenia misji. Wie, że to w jego rękach spoczywa bezpieczeństwo wszystkich w Forcie. I mimo, że jest nazywany SZCZUREM FORTECZNYM, szacunek, którym jest obdarzany, jest wielki.

Historia na azymut… I znacznie więcej…

Kłująca w uszy cisza, całkowite bezludzie. Rzeka, fortyfikacje, las… wszystko to sprawia, że czuję w sobie niewidzialną, potężną moc. Błyskawicznie regeneruję nadwątlone cywilizowanym życiem siły. Siedząc tak, myślę o milionach znerwicowanych i sfrustrowanych ludzi, którzy faszerowani przepisanymi przez lekarza tabletkami, udają życie. Większość z nich myśli nawet, że te tabletki im pomagają. Biedni.
Zastanawiam się, dlaczego dobrowolnie odłączyliśmy się od naturalnego akumulatora. Nic nie wiemy, niczego nie poznajemy, nie przeżywamy. Żyjemy w pogoni i stresie. W pogoni za czym? Za niczym. A może uczestniczymy w swoistym wyścigu szczurów? Spalamy całą swoją życiową energię, nie zdając sobie sprawy, że inwestujemy w rzeczy martwe, nie posiadające żadnego znaczenia. Kochani. Mówi się, że wyścig ze śmiercią zaczyna się już w dniu narodzin. Żyjmy więc. Odczuwajmy. Zróbmy wszystko, żeby nie przegrać tego wyścigu. Śmierć to taka rzecz, która może się przytrafić zawsze i każdemu. Dlatego tak ważne jest, żeby umieć żyć. Otwórzmy oczy, nauczmy się patrzeć… Wszystko jest w zasięgu naszych możliwości. Chcieć to móc. Po prostu. Podobno pogoń za szczęściem jest bezcelowa. Nie zgadzam się. Wierzę, że warto dla niej poświęcić życie, bo jest to niezwykłe, ekscytujące, chociaż niebezpieczne doświadczenie. Zawsze uważałem, że prawdziwe przygody mają miejsce, gdy nasze granice komfortu zostaną przekroczone i po powrocie zamieniają się we wspomnienia, które nie tracą na czasie. Wszyscy podświadomie dążymy do trwałych wspomnień. Chcemy robić rzeczy, o których warto pamiętać. Chcemy doświadczać. Więc dlaczego tego nie robimy? Dlaczego zawsze priorytetem jest coś innego? To wychodząc ze swojej strefy komfortu, tworzymy swoją his
torię. Wystarczy przecież wyjść z domu, rozejrzeć się wokoło, zachwycić zwykłymi rzeczami lub dostrzec coś, na co nigdy wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Tak właśnie tworzą się wspomnienia i historie. Ja widzę, dostrzegam, zachwycam się. Na tej oto stronie prezentuję kombinację idealną: epickie widoki i naturalne cechy Dzikiej, Naturalnej i Podziemnej Polski. Tworzą one moje wspomnienia, ale zachwycą każdego, kto otworzy się na nowe. Tak naprawdę kombinacja tych czynników pozostawia w otwartych umysłach trwały ślad, wystarczający by motywować do odkrywania czegoś fizycznego. Tego, co tworzę… Do przeżycia PRZYGODY.

Loading