Wolnych kilka dni, czas ruszać. Godzina 23:00, jestem na miejscu, dziki biwak nad zalewem Poraj. Ogniska nie było, ale jedno piwko się wypiło. Poranek niezbyt ciepły ale co tam, ruszam. Przygoda na Jurze niesie ze sobą wiele fantastycznych doznań. Jaskinie, ostańce skalne, piękne piaskowe drogi. Po prostu chce się żyć…