Dolnośląskie zamki i pałace NATURALNA POLSKA Zamki, pałace, dwory

Śred­nio­wiecz­ny za­mek w Li­pie

Śred­nio­wiecz­ny za­mek w Li­pie w swej pier­wot­nej, go­tyc­kiej for­mie wznie­sio­ny zos­tał praw­do­po­dob­nie na prze­ło­mie XIV i XV wie­ku. Użyt­ko­wa­ny w 1765 przez sta­ros­tę ja­wor­skie­go Ge­or­ga Wil­hel­ma von Reib­nitz i je­go sy­na Kar­la Fried­ri­cha gmach poz­ba­wio­ny był już zna­cze­nia o­bron­ne­go i wy­raź­nie pod­u­padł, po czym u schył­ku XVIII wie­ku zos­tał o­pusz­czo­ny. Od­tąd wy­ko­rzys­ty­wa­no go głów­nie do ce­lów ma­ga­zy­no­wych i gos­po­dar­czych, a zbęd­ne z punk­tu wi­dze­nia dys­po­nen­tów seg­men­ty za­bu­do­wy trak­to­wa­no ja­ko ta­nie i wy­god­ne w eks­plo­a­ta­cji źród­ło ma­ter­ia­łu bu­dow­la­ne­go i suk­ce­syw­nie roz­bie­ra­no. Szcze­gól­nie nie­ko­rzys­tnie za­pi­sał się tu­taj Jul­ius Fis­cher, właś­ci­ciel Li­py w la­tach 20. XIX stu­le­cia, któ­ry zle­cił roz­biór­kę frag­men­tów zam­ku dol­ne­go ce­lem po­zys­ka­nia su­row­ca do bu­do­wy w swo­im fol­war­ku go­rzel­ni, ow­czar­ni i sto­do­ły.
Po ro­ku 1917 przy­pusz­czal­nie aż do za­koń­cze­nia dru­giej woj­ny świa­to­wej właś­ci­cie­la­mi wa­row­ni by­ła nie­ja­ka von Hu­ner­bein, de do­mo von Spren­ger, oraz jej cór­ka – ka­pi­ta­no­wa von Dra­bich-Wa­ech­ter. Już w cza­sach PRL ob­iekt przes­tał być u­żyt­ko­wa­ny i w szyb­kim tem­pie nisz­czał, do cze­go znacz­nie przy­czy­nił się brak za­in­te­re­so­wa­nia i na­le­ży­tej o­pie­ki ze stro­ny ów­czes­nych władz. W la­tach 60- tych gdy daw­na sie­dzi­ba ry­cer­ska peł­ni­ła już tyl­ko funk­cje ma­ga­zy­nu przy miej­sco­wym PGR, w nie­któ­rych jej ok­nach znaj­do­wa­ły się jesz­cze szy­by, a bu­dyn­ki miesz­kal­ne wciąż po­sia­da­ły stro­py o­raz dach. Szan­sa dla u­pa­da­ją­ce­go za­byt­ku po­ja­wi­ła się na po­cząt­ku lat 70., kie­dy ku­pi­ła go, miesz­ka­ją­ca w Szwaj­ca­rii, Bog­na Ros­now­ska Maag. Po­cząt­ko­wy en­tuz­jazm właś­ci­ciel­ki z cza­sem jed­nak os­łabł i roz­po­czę­te pra­ce re­mon­to­we przer­wa­no, co prak­tycz­nie przy­pie­czę­to­wa­ło los zam­ku, któ­ry w szyb­kim tem­pie za­mie­nił się w pięk­ną, acz przyg­nę­bia­ją­cą ru­i­nę. Jesz­cze cał­kiem nie­daw­no część bu­dyn­ków po­sia­da­ła da­chy, ok­na, drzwi i de­ko­ro­wa­ne por­ta­le. Wys­tar­czy­ło jed­nak za­led­wie kil­ka­naś­cie os­tat­nich lat, aby wszyst­ko, co sta­no­wi­ło więk­szą war­tość, zos­ta­ło roz­kra­dzio­ne, usz­ko­dzo­ne lub bez­pow­rot­nie znisz­czo­ne. Szczęś­li­wie dos­trze­żo­no dys­kret­ny u­rok sta­rej wa­row­ni i z ini­cja­ty­wy o­raz przy u­dzia­le wo­lon­tar­iu­szy po ro­ku 2015 o­czysz­czo­no go z po­ras­ta­ją­cej zie­le­ni i za­gra­ża­ją­cych mu drzew, a obec­nie pro­wa­dzo­ne są pra­ce przy za­bez­pie­cze­niu mu­rów, a na­wet częś­cio­wej ich re­kon­struk­cji. Nie pla­nu­je się peł­nej od­bu­do­wy za­byt­ku, a je­dy­nie do­pro­wa­dze­nie go do sta­nu tzw. trwa­łej ru­iny.

Loading

Podobne posty