W lesie Lubszańskim, ciągnie się kompleks strzelnicy należącej do zakładu zbrojeniowego Bertha Werk. Bertha Werk to część koncernu Kruppa. Krupp AG w XX wieku należał do największych firm zbrojeniowych na świecie. Już wtedy produkował uzbrojenie dla kilkudziesięciu państw.
Zakład zbrojeniowy Bertha Werk powstał w 1943 roku, w okolicy Jelcza. Miejsce zakładu zostało wybrane nieprzypadkowo, stosunkowo niedaleko Wrocławia, i daleko od bombowców.
Przy powstaniu fabryki pracowali więźniowie z obozu pracy w Ratowicach. Na terenie Jelcza zbudowano kompleks baraków szpitalnych oraz osiedle dla pracowników. Została zbudowana atrapa fabryki, parę kilometrów od tej prawdziwej, aby bomby spadały na nią. Co ciekawe, osiedle i prawie wszystkie bunkry i schrony przeciwlotnicze zostało zlikwidowane w latach 80 XX w.
W fabryce pracowało 12 tysięcy pracowników, przy czym połowa przymusowo, między innymi z filii obozu Gross Rosen w Miłoszycach. Produkowali haubice kalibru 125 mm, armaty przeciwlotnicze, działa okrętowe, i prawdopodobnie wyrzutnie torpedowe.
W marcu 1952 roku na terenie fabryki Bertha Werke swoją działalność zaczęło przedsiębiorstwo, które w późniejszych latach produkowało autobusy i samochody ciężarowe Jelcz.
Po za fabryką Bertha Werke, istniał poligon artyleryjski w którym testowano wyprodukowaną broń. Kompleks zaczynał się pod Jelczem i kończył prawie pod Brzegiem. W skład strzelnicy wchodziło wiele bunkrów, schronów, wież obserwacyjnych, magazynów, tory kolejki czy kulochwyt.
Taka ciekawostka, ponoć pod fabryką istnieją podziemne tunele. Jedna z hal fabrycznych miała służyć jako miejsce do przechowywania zrabowanych skarbów, magazyn był ściśle strzeżony i funkcjonował co najmniej do 1944 roku. Przed zakończeniem wojny, depozyt został wywieziony. Czy na pewno? W latach 80 prowadziły poszukiwania służby specjalne, część tuneli została zalana…