Którąś sobotnią noc wybraliśmy się na wieczorną eskapadę po podopolskich bezdrożach.Ściskając kierownicę i szybko zbaczając z czarnego dywanu, wpadamy w koleiny, zaspy śnieżne nawiane przez hulający wiatr. Przebijając się przez ścianę białych płatków śniegu, uciekamy w mrok majaczącego przed nami lasu. Jazda po zmroku zapiera dech w piersiach i powoduje podniesiony stan adrenaliny w oczekiwaniu …